
Na pewno niejeden raz to słyszeliście – żeby poprawnie zbudować stylizację potrzebujecie mieć świadomość trzech podstawowych elementów:
- Kolorów, które pasują do Twojego typu urody
- Fasonów, które pasują do Twojej sylwetki
- Tego, jaki jest wasz styl i co chcecie nim wyrazić.
O kolorach pisałam już tutaj i tutaj. Pora przejść do kolejnego kroku – sylwetki.

Część z was na pewno zna tradycyjne podziały. Jest ich kilka: opis za pomocą figur geometrycznych, owoców, przedmiotów albo liter. Istnieje wiele stron internetowych, gdzie za pomocą testu sylwetki w prosty sposób możecie ją określić, dlatego stwierdziłam, że nie ma sensu, żebym tutaj podawała charakterystyczne cechy każdej figury. Chciałabym napisać o czymś innym – a mianowicie, że te wszystkie podziały świetnie się sprawdzają pod warunkiem, że nasza sylwetka jest jednoznaczna. Schody zaczynają się wtedy, gdy jesteście trochę pomieszani i pasuje do was więcej niż jeden opis. Stosując się bezkrytycznie do wytycznych dla danego typu, możecie zrobić sobie krzywdę, bo większość z nich nie uwzględnia drobnostek, które w rzeczywistości mają bardzo duże znaczenie. Na przykład sylwetka A możne mieć krótką szyję i nie po drodze jej będzie z golfami czy zabudowaną górą. Albo że sylwetka, która jest bardzo wysoka ma nieproporcjonalnie krótkie nogi i wszystkie fasony je skracające pogłębią jeszcze ten efekt.
Dlatego jeśli decydujecie się przeprowadzić analizę sylwetki bez pomocy stylisty, spróbujcie poszukać wszystkich możliwych informacji na temat wpływu poszczególnych elementów Waszego ciała na budowanie proporcji. Określcie nie tylko jakie macie wymiary ramion, talii czy bioder. Poszukajcie informacji jaki wpływ będzie miał Wasz wzrost, rozmiar stopy, długość rąk, długość szyi, kształt ramion czy nawet kształt twarzy. Czasem istotny jest również wiek – z doświadczenia wiem, że nawet jeśli poradniki mówią pokaż ramiona, dekolt czy kolana, cześć klientek czuje wewnętrzny opór lub wie, że te części ciała wolałyby być przykryte. Ja sama postaram się wrzucać czy tutaj, czy na mój profil fb krótkie treści, które mogą Wam w tym pomóc. A Wy pozbierajcie co najlepsze z każdego modelu i zbudujcie coś, co będzie idealne właśnie dla Was. Jak to mówi moje guru w zakresie stylizacji „Moda to nie matematyka” – czasem dwie takie same rzeczy na dwóch różnych osobach (nawet tej samej sylwetce) wyglądają kompletnie inaczej.
Ja też zawsze doradzam, żeby poszukać wśród znanych osób (celebrytów, polityków, postaci filmowych, rodziny królewskiej) kogoś, kto ma bardzo zbliżona sylwetkę i spróbować zastosować te same fasony. Podpatrywanie innych to świetny sposób nie tylko na określenie najlepszego kroju ubrań, ale też stylu! Ale o tym już w innym poście 😉
Inspiracje stylu i sylwetki, fot. Pinterest